Bóg służy człowiekowi, a człowiek…? - 7 września

(Łk 6, 1-5) W pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i wykruszając je rękami, jedli. Na to niektórzy z faryzeuszów mówili: "Czemu czynicie to, czego nie wolno czynić w szabat?" Wtedy Jezus rzekł im w odpowiedzi: "Nawet tegoście nie czytali, co uczynił Dawid, gdy był głodny on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dawał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać". I dodał: "Syn Człowieczy jest panem szabatu".

1. Dzisiaj, w przeczytanym urywku Ewangelii, jesteśmy świadkami zderzenia się tradycji Żydów z myśleniem Jezusa.

Myślenie tradycyjne Żydów opierało się na Prawie, to znaczy, że człowiek miał dostosować się do Prawa, a nie żeby Prawo było na służbie człowiekowi.

Natomiast myślenie Jezusa dotyczy zawsze dobra CZŁOWIEKA , a nie litery prawa.

2. Żydzi uważali, że oprócz kapłanów nikt nie mógł spożywać  „chleby pokładne” .

Dawid jednak postąpił inaczej widząc zgłodniałych ludzi ze swojej drużyny i poprosił kapłana Achimeleka (1Sm 21,2) o pozwolenie na zjedzenie chlebów, na co otrzymał zgodę.

Chleby te, Żydzi nazywali „chlebami oblicza”.

Było to pieczywo obrzędowe, dwanaście placków z mąki przaśnej składanych jako nakazany przez prawo mojżeszowe rodzaj bezkrwawej ofiary.

Chleby były bardzo duże i układano je na złotym stole w dwa stosy – po sześć. Składano je w każdy szabat w Miejscu Świętym Namiotu Spotkania, a później w świątyni. Po tygodniu były usuwane; mogli zjeść je tylko kapłani. Ofiara chlebów pokładnych była symbolem wdzięczności Izraela dla Jahwe za chleb powszedni.

Właśnie na ten ludzki gest kapłana Achimeleka względem  Dawida i jego ludzi, zwraca uwagę Pan Jezus, mówiąc do Żydów:

„Nawet tegoście nie czytali, co uczynił Dawid, gdy był głodny on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dawał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać".

3. Św. Jan Paweł II zaraz w pierwszej swojej Encyklice: „Redemptor hominis” napisał swój program pontyfikalny. Umieścił go w słowach: „Wszystkie drogi Kościoła prowadzą do człowieka”.

Czytamy tam: „...człowiek jest „jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego”. Człowiek, tak jak jest „chciany” przez Boga, tak jak został przez Niego odwiecznie „wybrany”, powołany, przeznaczony do łaski i do chwały — to jest właśnie człowiek „każdy”, najbardziej „konkretny” i najbardziej „realny”.

Ten człowiek jest drogą Kościoła — drogą, która prowadzi niejako u podstawy tych wszystkich dróg, jakimi Kościół kroczyć powinien, ponieważ człowiek — każdy bez wyjątku — został odkupiony przez Chrystusa, ponieważ z człowiekiem — każdym bez wyjątku — Chrystus jest w jakiś sposób zjednoczony, nawet gdyby człowiek nie zdawał sobie z tego sprawy”.(nr.14).

4. Spotkałem się u pewnej osoby w odniesieniu do Encykliki „Redemptor hominis”, z błędną dla mnie  tezą, że to właśnie Jan Paweł II zapoczątkował złe myślenie w Kościele, stawiając w Jego centrum człowieka, a nie Chrystusa.

Zauważmy, Jan Paweł II nie napisał w swojej Encyklice, że „celem” Kościoła jest człowiek, ale jest „jego drogą”!

Celem natomiast Kościoła, jest przyprowadzenie człowieka, często zagubionego w propozycjach tego świata do Chrystusa.

Na potwierdzenie powyższych słów, cytuje dalsze stwierdzenie Jana Pawła II:

„Jeśli bowiem człowiek jest drogą codziennego życia Kościoła, musi ten Kościół nieustannie być świadomy tej godności syna Bożego przybrania, jaką człowiek ma w Chrystusie od Ducha Świętego (tamże), i tego przeznaczenia do łaski i chwały (por. Rz 8, 30), jakie stało się jego udziałem poprzez wszystko, co składa się na jego życie na tej ziemi.” (nr 18).

5. To współczesny, postępowy humanizm chce postawić człowieka w centrum świata.

Ten humanizm, Boga, jako Stwórcę wszechświata stawia za człowiekiem.

Ten humanizm prawa człowieka i jego wolność stawia ponad przykazania Boże.

To dlatego obecnie, tak wiele (nawet i w Kościele) mówimy o człowieku, a tak mało o Bogu, Stwórcy człowieka.

To dlatego współczesny człowiek szczyci się stwarzaniem inteligencji karalucha, czy wielkimi osiągnięciami naukowi, czy technicznymi, a nie dostrzega, że czyni to tylko dzięki temu, że aż tak genialnie sam został stworzony przez Boga, aby mógł to czynić.

Współczesny człowiek, zapomniał, że wszystko co ma, pochodzi od Boga. Stąd tak mało dzisiaj dostrzegamy wdzięczności człowieka względem swojego Stwórcy.

Pycha, przeogromna pycha człowieka, po odkryciu DNA spowodowała, że współczesna inżynieria genetyczna „stwarza” człowieka bez Boga. Mówiąc inaczej, zmusza Boga, aby zaakceptował to, co człowiek chce.

Tak zagubił się współczesny człowiek, że nawet nie zauważył, jak wyparł Boga ze swojego życia, wchodząc na Jego miejsce.

Nawet w Liturgii Eucharystycznej coraz mniej klękamy przed Stwórcą. Coraz mniej chce nam się klękać wchodząc do Kościoła, w trakcie „Przeistoczenia”, a już prawie w ogóle  przy przyjmowaniu Komunii świętej.

Matka Boża powiedziała do Cataliny Rivas:

„Człowiek najbardziej jest człowiekiem, kiedy klęczy przed Bogiem.”

Zakończę moje rozmyślanie słowami Jana Pawła II:

„Pytanie jednak, które uporczywie powraca, dotyczy tego co najistotniejsze: czy człowiek jako człowiek w kontekście tego postępu staje się lepszy, duchowo dojrzalszy, bardziej świadomy godności swego człowieczeństwa, bardziej odpowiedzialny, bardziej otwarty na drugich, zwłaszcza dla potrzebujących, dla słabszych, bardziej gotowy świadczyć i nieść pomoc wszystkim?(nr.15).”

Modlitwa: Panie Jezu Chryste, Twój dobry Ojciec posłał Cię na świat, abyś służył człowiekowi. I takie było całe Twoje życie, od Nazaretu po śmierć na krzyżu w Jerozolimie. A czy ja Tobie służę? Proszę Cię, oczyść mnie z pychy i poczucia samowystarczalności, abym nie zmarnował człowieczeństwa, które dostałem od Ciebie. Amen!

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy