Siła we wspólnocie zakonnej
16-09-2021
W drugą sobotę miesiąca, 11 września, przy Sanktuarium św. Michała Archanioła i bł. Bronisława Markiewicza w Miejscu Piastowym odbyło się spotkanie w ramach Apostolstwa Trzeźwości.Na spotkanie przybyło ponad 40 osób. Niestety, ze względu na brak zdrowia, nie było na spotkaniu ks. Jana, odpowiedzialnego za tę wspólnotę. Ale, co jest siłą życia wspólnoty zakonnej, w jego miejscu pojawił się ks. Grzegorz Kosakowski. Przed Mszą świętą i po niej, która była o godz. 17.00, uczestnicy spotkania dzielili się między sobą doświadczeniami związanymi z przezwyciężaniem uzależnień oraz podejmowaniem pomocy dla uzależnionych. Jednocześnie omawiano nowe wezwania przy podjęciu rekolekcji trzeźwościowych, które są planowane od 15 do 17 października. Tak więc spotkanie daru mocy i pomocy dwóch wspólnot: zakonnej i apostolskiej okazał się owocny.
Takie spojrzenie na działanie Apostolstwa Trzeźwości na "Górce" napawa nadzieją. Podobne przekonanie towarzyszyło wszystkim duszpasterzom trzeźwościowym w Zgromadzeniu św. Michała Archanioła, którzy od lat 60-tych XX wieku, z większą lub mniejszą dynamiką, realizowali ten apostolat, będąc przekonani, że zaangażowanych następców ich apostolatu nigdy nie zabraknie.
Niech świadectwo Stanisława wypowiedziane podczas niniejszego spotkania - trzeźwego alkoholika, który w programie podczas ostatniej Ogólnopolskiej Modlitwy o Trzeźwość Narodu, wyraził wierszem wdzięczność wobec matki, a teraz pragnie to uczynić wobec ojca - zachęci do wdzięczności za charyzmat michalicki.
xsj.
W latach pięćdziesiątych gdy się urodziłem
No to tato włosy rwał
Bogu podziękował, bardzo się radował
Bo już cztery córki w domu miał.
Wszyscy o mnie dbali koło mnie skakali
No bo tato syna wreszcie miał
Chodzili głaskali, tulili śpiewali
A Stasiu się do nich słodziutko śmiał.
Gdy go wyszkolili, w wojsku wyćwiczyli
I fach synek w ręku dobry miał
Mieszkał z kolegami i koleżankami
Gdzie alkohol ciągle z nimi chlał.
I gdy tak beztrosko na tym świecie żyłem
Pan Bóg inny plan już dla mnie miał
Życie swe zmieniłem, bo się ożeniłem
A Wszechmocny pięć nam dzieci dał.
Żonę oszukałem, dzieci zaniedbałem
No bo trunek to mój kompan był
Aż mnie połamało, oddech zatrzymało
Ale duch trzeźwości we mnie żył.
Dziś dziękuję Bogu za uratowanie
Boga proszę bym w trzeźwości żył
Z ludźmi w zgodzie żyję wódeczki nie piję
Dla matki i ojca dobrym synem był.