Wspomnienie świętego Floriana jest bliskie każdemu michalicie. Każdy z nas często przechodził ul. Kurniki 2 na rogu ul. Warszawskiej i placu Matejki, obok bazyliki św. Floriana. Dzisiaj homilię wygłosił ks. Lesław Kunc. Nawiązał do kadzidła, które ciągle jest ustawione przed ołtarzem i do którego często brat Andrzej dosypuje. Roznosi się ładny, acz subtelny zapach i widzialne zadymienie.
Kaznodzieja przypomniał, ze św. Florian zginął, bo nie chciał sypać kadzidła bożkom. Są obszary życia, gdzie nie ma miejsca na negocjacje. Wiara jest przestrzenią bez negocjacji, nie ma negocjacji w przestrzeni tego, co rozumiemy jako charyzmat. Nasze „Któż jak Bóg” jest tam, gdzie rzucamy kadzidło. Jednak nawet z uwielbienia Boga może wyjść nadmierny aktywizm – działanie dla samego działania. Wówczas to też jest sypanie kadzidła obcym bogom. Wtedy ginie gdzieś wezwanie dekalogu: „Jam jest Pan Bóg twój”. Właśnie twój nie kogoś. Ginie, bo nie ma na Niego czasu. Ważna w życiu jest triada: Kościół – Ojczyzna – Rodzina. W naszym przypadku nowa rodzina czyli Zakon. Przestrzeń, gdzie nie ma negocjacji.
Ks. Lesław wezwał nas do tego, żeby nie ufać zbytnio sobie – to Bóg przychodzi nam z pomocą. Do zaufania Panu i modlitwy pełnej błagania. Homilię zakończył modlitwą do św. Floriana.
Podczas sesji uczestnicy Kapituły dyskutowali o zmianach w prawie własnym. Bardzo kompetentnie prowadził słuchaczy po meandrach naszego prawa ks. dr Rafał Kamiński. Sporo dyskusji, głosowania w bardzo życzliwej atmosferze.
Wieczorem po Nieszporach i nabożeństwie majowym słówko wygłosił ks. Piotr Hadro. Opowiedział, jak w Papui Nowej Gwinei po walkach pomiędzy wioskami lub klanami na znak zawarcia pokoju palono włócznie, łuki itp. Powiedział, że należy podobnie – jeżeli ktoś poczuł się urażony np. zbiciem jego argumentów spalić to w płomieniu wzajemnej życzliwości.
Wiele wskazuje na to, że obrady XXII Kapituły Generalnej zakończą się piątkowym obiadem. Chociaż nie jest to pewne.