Opactwo Mont Saint Michel

facebook twitter

22-07-2022

Nazwa tego miejsca brzmi tajemniczo i takie jest ono w rzeczywistości. Na skalistej, pływowej wyspie w południowo-zachodniej Normandii wznosi się Mont Saint Michel, niezwykłe opactwo, noszące miano „cudu Zachodu”. Mont Saint Michel to Wzgórze Świętego Michała. Postawione jest na górze i w naturalny sposób odcięte nie tylko od cywilizacji, ale i lądu. Przed wiekami druidzi czcili w tym miejscu boga słońce. Wzgórze to za czasów bytności Celtów nazywane było Cmentarnym, bowiem istniał tu cmentarz. „Cudowna piramida, która raz włada piaszczystą pustynią jak Cheops, raz morzem jak skały Teneryfy” – pisał o Mont Saint Michel Viktor Hugo – czołowy przedstawiciel romantyzmu francuskiego.

„Na szczycie wzgórza wznosi się imponujący klasztor z kamienia – perła średniowiecznej architektury. Tę monumentalną budowlę można dostrzec w promieniu wielu kilometrów. Aby dostać się na sam szczyt należy wpierw przemierzyć ulice średniowiecznego miasteczka położonego u stóp tego sanktuarium. Miasteczko na stałe zamieszkuje kilku mieszkańców. Najważniejszą ulicą jest Grand Rue, czyli Duża Ulica z urokliwymi kamienicami z XV w. Natura malowniczo wkomponowuje się w architekturę tego miejsca. Szczególnie warto przywędrować tu nocą, aby zobaczyć mieniące się kolorami świateł Wzgórze Świętego Michała. Uliczki są wąskie, brukowane. Niektóre mierzą zaledwie metr szerokości. Roją się od tłumu turystów i pielgrzymów. Jedynie w godzinach późnowieczornych, kiedy to uliczny gwar zamiera, można odnaleźć upragnioną ciszę. Zapach wydobywający się z restauracji, których tu niemało, zachęca aby wejść i skosztować tradycyjnych dla tego regionu potraw. Uliczny gwar kontrastuje z przyklasztorną ciszą. Opactwo benedyktyńskie w stylu romańsko-gotyckim, które góruje nad wsypą zostało wybudowane na początku VIII w.

Sanktuarium ku czci św. Michała Archanioła położone jest na wyspie, którą regularnie obmywają morsko-oceaniczne wody. Cyklicznie odcięte jest ono od świata z powodu niecodziennego zjawiska naturalnego przypływu i odpływu morza. Wyspę określa się mianem pływowej, ponieważ w czasie przypływu odcięta jest od lądu, a podczas odpływu na powrót połączona z nim. Zjawisko to można podziwiać dwa razy na dobę. Każda zbliżająca się fala jest ogłaszana turystom i pielgrzymom biciem dzwonów ze szczytu wzgórza. Fala płynie z prędkością galopującego konia. Przypływy są bardzo gwałtowne i niebezpieczne. Woda przybiera bardzo szybko. W przeszłości, jak i dziś zdarzają się utonięcia. Po zatoce można spacerować tylko z przewodnikiem w określonych godzinach. Miejsce to staje się całkowicie wyspą przy obfitych przypływach. Każdy przypływ nanosi 100 000 ton piaszczystego osadu. Jedynie 3% z tego zabiera z powrotem odpływ. Widoku przypływającego morza przy zachodzącym słońcu i przy dźwiękach nastrojowej muzyki wydobywającej się z klasztornej wieży nie można zapomnieć... Zatoka, nad którą rozciąga się wysepka podlega również zjawisku ruchomych piasków. Widowiskowe przypływy i odpływy uniemożliwiały w przeszłości zdobycie obronnego wzgórza, które po dziś dzień cieszy się niesłabnącą sławą” (Justyna Majewska, FB „Któż jak Bóg”, 17.10.2015).

Historia tego sanktuarium św. Michała Archanioła rozpoczyna się w roku 709, kiedy to według legendy biskupowi Avranches, Aubertowi, objawił się Michał Archanioł, prosząc o zbudowanie kościoła na skale. Biskup powątpiewał w wiarygodność tej wizji, dlatego Boży wysłannik objawił się jemu jeszcze dwa razy. Za trzecim razem św. Michał, dotknął palcem biskupiej głowy, wypalił w niej dziurę, ale pozostawił przyszłego świętemu go przy życiu. Naruszona (posiadająca wgłębienie) przez Archanioła czaszka św. Auberta przechowywana jest po dziś dzień w bazylice pw. Św. Gerwazego w Avranches. Krótko po tym wydarzeniu biskup Aubert ufundował nie tylko kościół, lecz kazał także wyżłobić pod nim grotę na wzór groty z Gargano. Od X wieku w tym miejscu osiedlili się benedyktyni, sprowadzeni z Monte Cassino, którzy rozbudowali sanktuarium, przystosowując je dla ruchu pielgrzymkowego. Od wieków średnich Mont Saint-Michel cieszyło się wielką popularnością wśród pielgrzymów, przybywających do tego miejsca szczególnie z Anglii, Belgii, Hiszpanii i Portugalii, tym bardziej, że Wzgórze to znajdowało się na trasie pielgrzymek idących do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela.

W źródłach polskich o ruchu pielgrzymkowym z okresu średniowiecza znajdujemy jedynie bardzo fragmentaryczne i ułamkowe wiadomości, związany on był jednak z nawiedzeniem przede wszystkim Ziemi świętej, a w Polsce od XV wieku organizowane były pielgrzymki na Jasną Górę. Stąd też niezwykle dla nas interesującą wiadomość podaje nam kronikarz Jan Długosz (1415-1480) w swej historii Polski na zakończenie opisu wydarzeń, mających miejsce w 1457 roku. Chodzi o masową pielgrzymkę chłopców, jaka w tym właśnie roku wyruszyć miała na Mont Saint-Michel, i to mimo oporu rodziców, obawiających się tak odległej i uciążliwej drogi . Skoro więc Długosz uznaje, że ta wyprawa młodzieżowa, jest godną zapisania w annałach Królestwa Polskiego, to ów zapis może stanowić wyjątkowo cenne potwierdzenie stałej, przynajmniej w połowie XV wieku, praktyki pielgrzymek z Polski do tego nadmorskiego sanktuarium św. Michała w północnej Francji .

zdjęcia: pixabay.com/pl/