Godzina potęg anielskich - 29 września

(Ap 12, 7-12a) Nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie Diabeł i Szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię; został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: «Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych – aż do śmierci. Dlatego radujcie się, niebiosa i ich mieszkańcy».

Obchodzimy dziś święto Archaniołów Gabriela, Rafała oraz Michała i wzywamy ich opieki.

1.      Gdzie tkwi tajemnica duchowości św. Michała Archanioła.

Odpowiedź jest jasna: W JEGO IMIENIU – j. heb. Mikha’ el,  tzn.  Któż jak Bóg!

Co oznacz to IMIĘ, a zarazem posłannictwo św. Michała?

Odpowiemy: Właściwą hierarchię wartości.

„Jeżeli Bóg w życiu jest na pierwszym miejscu, wszystko znajdzie się na właściwym miejscu”.

Powyższe słowa przypisuje się św. Augustynowi.

Któż z nas nie znałby powyższej maksymy życiowej, której każdy z nas zapewne przyznaje rację.

Dlaczego więc tak trudna jest ona do zrealizowania na co dzień?

Jest tak - czego często nie zauważamy - że im wyższa wartość, tym jest mniej przez z nas odczuwalna.

Kto z nas nie odczuwa i to bardzo silnie głodu. Czyli najmocniej jako ludzie odczuwamy potrzeby egzystencjalne.

Mnie już odczuwamy potrzeby estetyczne. Nie wszyscy pragną przeżywania piękna gór, bo to już wiąże się z jakimś wysiłkiem, trudem wspinania się.

Jeszcze trudniej jest nam odczuwać potrzebę stawania w prawdzie.

Wartość uznania własnej winy, przeproszenia, może być dla nas prawie nieosiągalna, ponieważ musielibyśmy pokonać w sobie  głębokie poczucie własnej sprawiedliwości i nieomylności.

Najwyższą natomiast wartością dla nas chrześcijan, którą możemy w ogóle nie odczuwać w naszym życiu, jest spotkanie z Bogiem na modlitwie.

I o ile modlitwa jest wartością najwyższą i najkonieczniejszą, to nie na niej mamy się skupić, ale ma nam ona pomóc spotkać się z Osobą, która nas kocha.

Czasami może być tak, że przychodząc na Mszę świętą możemy w ogóle się nie spotkać z Bogiem Ojcem, Panem  Jezusem czy Duchem Świętym, bo ich po prostu nie znamy.

Religia chrześcijańska jest religią personalistyczną, czyli w odniesieniu do osoby.

W związku z tym, czyż nie trzeba najpierw nawiązać głęboką relację z Trzema Osobami Boskimi, aby postawić je na najważniejszym miejscu w naszym życiu?

Pytanie więc, czy Bóg jest naprawdę w naszym życiu na pierwszym miejscu, jest pytaniem o relacje z Bogiem Ojcem, Jezusem Chrystusem i Duchem Świętym.

Czyż nie jest tak, że wówczas kiedy jest ci trudno, szukasz osoby ci bardzo bliskiej, na którą możesz liczyć i jest sprawdzona, ze w takich momentach możesz jej bezwzględnie zaufać?

Czy taką osobą jest dla ciebie Bóg Ojciec, czy Jezus Chrystus?

 

2. Droga do spotkania z Bogiem jest najdłuższą i najcięższą droga do przebycia.

Dlaczego tak jest?

Bracia spytali Abba Agatona, jednego z ojców pustyni:

„Ojcze, wypełnienie której cnoty wymaga największego trudu?”.

On rzekł im: „Wybaczcie, lecz wydaje mi się, że nic nie wymaga takiego wysiłku, jak modlitwa. Ilekroć bowiem człowiek chce się modlić, zawsze nieprzyjazne duchy starają się powstrzymać go od tego, wiedząc, że nic im bardziej nie stoi na przeszkodzie, jak modlitwa płynąca do Boga. Każdy inny trud bowiem, który podejmuje człowiek o religijnym sposobie życia, choćby znoszony był długo i wytrwale, zakończy się jakimś wytchnieniem.

Modlitwa ma to do siebie, że wymaga wielkiego wysiłku i walki z szatanem aż do ostatniego tchnienia”.

W modlitwie do św. Michała archanioła napisaną przez Leona XIII mówimy takie słowa:

„Św. Michale arch. broń nas w walce, przeciw niegodziwości i zasadzkom Złego ducha”.

Pierwsza prośba to „broń nas w walce”, po łacinie „defende nos in proelio”.

Słowo „proelio” nie oznacza zwykłej bitwy, walki, lecz nieustającą wojnę.

Czy nam się to podoba czy nie, czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie, wszyscy zostaliśmy zwerbowani do wojska Kościoła Wojującego.

Podobnie jak Michał i jego aniołowie, my również toczymy wojnę z siłami ciemności.

Problem w tym, że my trochę powalczymy i zaraz odpoczywamy.

Szatan nie bierze wakacji, powoli nas zniewalając.

Jak to robi?

W Piśmie świętym mamy dwa określenia Złego ducha: Szatan i Diabeł.

Podstawowe znaczenie terminu w j. hebr. „Szatan” oznacza: „przeciwnika”, „oponenta”, „oskarżyciela” , a także oznacza „wrogość” lub „nienawiść”(mastema) . Występuje Szatan”[54].

Drugie określenie „Diabeł” znajdziemy w Septuagincie, w bezokoliczniku j.gr. brzmi diaballein, czyli oddzielać. Występuje ”Diabeł”[32].

Jak widzimy, termin ten nie jest  pojęciem tylko technicznym na określenie Szatana,  ale w istocie swojej charakteryzuje go, jako tego, który oddziela (diaballein) ludzi od Boga.

Szatanowi nie chodzi tylko o jeden grzech ciężki, ale oto abyśmy w tym grzechu trwali, stąd zniewolenia.

Diabeł więc ma za zadanie oddzielić nas od Boga, od Kościoła, od żony, męża, dzieci, od swojej rodziny.

Czyli cała wojna z szatanem i z diabłem idzie o'to abyśmy się wzajemnie nie oskarżali i nienawidzili oraz abyśmy walczyli o więzi miłości między sobą.

Współczesny świat narzuca nam trend niezależności:

- Chrześcijanie chcą być niezależni w swoich poglądach od Boga i jego przykazań, a także od Kościoła.

- Mężowie i żony chcą być niezależni od siebie,

- dzieci chcą bardzo szybko uniezależnić się od rodziców.

Skutkiem czego w Polsce:

- co roku na 194 tys. zawartych małżeństw, 64 tysiące  rozwodzi się,

- milion czterysta tysięcy kobiet samotnie wychowuje swoje dzieci. Licząc tak przez pół, możemy domyślać się, że 700 tysięcy chłopców wychowuje się bez wzorca męskiego.

- Coraz więcej mężczyzn i kobiet w średnim wieku odbiera sobie życie. 15 osób dziennie popełnia w Polsce samobójstwo. 12 to mężczyźni.

- Popełniają samobójstwa coraz częściej także nastolatki, które do tej pory z reguły dokonywały raczej tylko samobójczych prób, ok. 900 prób rocznie.

- Polska jest w grupie 25 krajów z największą liczbą samobójstw. W 2014 roku zajęliśmy w tej smutnej kategorii drugie miejsce w Unii Europejskiej – na własne życie skutecznie targnęło się ponad 200 nastolatków i dzieci. Najwięcej w przedziale wiekowym od 15 – 19 lat.

- 30% młodych mężczyzn do 30 roku życia nie chce się żenić, zostając na garnuszku swoich rodziców.

- nie mówię już o niesamowitym mocnym wejściu w naszą chrześcijańską kulturę, antykultury LGBT.

- coraz większe są zmagania rodziców o ochronę dzieci przed wulgarną seksedukacją w Internecie. Jest to nieustanna walka z przeciwnikiem, który wciąż przyjmuje nowe formy działania i wykorzystuje potężną przewagę finansową, aby obchodząc rodziców dotrzeć do szkół i dzieci.

Zobaczmy, czy nie o tę bitwę z szatanem tu idzie?

Stąd trzeba nam postawić pytanie:

- Jak ratować zagubionych młodych ludzi, którym brakuje na co dzień nieobecnych rodziców?

- Jak ratować młode rodziny, które nie potrafią zupełnie ułożyć sobie wspólnego życia?

- Jak ratować mężczyzn, którzy jak widać, najbardziej nie radzą sobie z własnym życiem?

Czyż nie potrzeba coraz więcej otwartych wspólnot przy parafiach, przy klasztorach dla tych grup społecznych i pogłębionej refleksji, jak dotrzeć do współczesnego człowieka będącego często z dala od Kościoła?

Niech nie zaślepiają nas setki wiernych w Kościele na niedzielnych Mszach świętych, bo tam nie ma już młodzieży i młodych małżeństw.

Ks. Bronisław Markiewicz, który zakładając nasze zgromadzenie pod sztandarem św. Michała Archanioła miał świadomość, że jest to patron na czasy ostateczne.

Praktyczny wymiar kultu świętego Michała widział Błogosławiony, wielki Wychowawca w powściągliwości i pracy, a więc na powściąganiu własnej pychy i pożądliwości zmysłowych.

Pisał: Powściągliwość ma urzeczywistniać się poprzez wstrzemięźliwość, skromność i wstydliwość. Współczesny świat został rozebrany ze wstydliwości. A wstydliwości jest przecież darem.

Modlitwę do św. Michała Archanioła można traktować jak swoisty oddech serca, prośbę do przyjaciela o towarzyszenie, o pomoc w walce także z własną pożądliwością.

Nie raz może zadawaliśmy sobie pytanie, jak  i kiedy się to stało, że bł. ks. Bronisław Markiewicz przyjął patronat św. Michała nad Zgromadzeniem.

W książce Listy i referaty ks. Bronisława Markiewicza, Archiwum Towarzystwa św. Michała Archanioła na stronie 101, znajdujemy List ks. Markiewicza do Księcia Michała Radziwiłła, z 12 marca, 1901 roku.

Czytamy tam między innymi:

Świętego Michała czcimy osobliwie i św. Franciszka Salezego: i tak dalej będzie za łaską Bożą.

Byłbym wielce szczęśliwym, gdyby Stolica Apostolska pozwoliła nam nazywać się Towarzystwem św. Michała Archanioła i rozszerzycielami czci jego na kuli ziemskiej.

Natomiast 30 marca 1901 roku w liście do Stanisława Orlemby, Józefa Machały, Walentego Michułki i Franciszka Kołodzieja, ks. Markiewicz pisze z wielką radością o nowym patronie towarzystwa:

„Postanawiamy nadto rozszerzać cześć św. Michała Archanioła w sposób szczególniejszy.

Oto gdy nie będzie w jakiej miejscowości kościoła pod jego imieniem, to go założymy.

Gdy nie będzie zakładu tamże imienia jego, to mu je nadamy. (tak Pawlikowice otrzymały patronat św. Michała arch.)

Żołnierzom naszym młodocianym umieścimy na sztandarze św. Michała.

Pisze dalej:

To, co podnosi stowarzyszenie św. Michała, jest uczynkiem miłosierdzia duchownym, a obowiązkiem każdego chrześcijanina, a zwłaszcza duchownego i zakonnika.

Tym sposobem zetrzemy się we walny sposób z masonią i ze szataństwem, który nią przewodzi.

Staniemy na wysokości zadania obecnej chwili i wejdziemy we wszystkie stosunki życia społecznego.

Ma się rozumieć, staniemy się pierwszym i aktualnym zakonem na ziemi.

Na końcu tego Listu jeszcze raz powraca ks. Markiewicz do zatwierdzenia Towarzystwa:

Gdyby nam Stolica Ap. pozwoliła nazywać się Towarzystwem św. Michała Archanioła, byłoby to dla nas wielkim zaszczytem i szczęściem. – Dziwną rzeczą jest, że dotąd św. Michał mało jest czczony, mimo iż w liturgii od wieków odbiera cześć zaraz po Najświętszej Pannie.

Cnoty św. Michała: pokora, czystość, gorliwość o chwałę Bożą i o dobro dusz ludzkich.

Widać, że już zbliżyły się czasy Antychrysta i potęg diabelskich kiedy z wielką mocą wypadnie Kościołowi walczyć pod wodzą św. Michała i jego Towarzyszy.”

Niech słowa Matki Bożej powiedziane do ks. Stefano Gobbiego w St. Albert w Kanadzie w 1990 roku, będą kontynuacją myśli bł. Ks. Bronisława Markiewicza wobec obecnych czasów, a dla nas otuchą i umocnieniem:

„W tym czasie wielkiego ucisku zapraszam was do życia w głębokiej jedności z Aniołami

Pana. Oni wypełniają dziś dla was ważną misję.

1.         OŚWIETLAJĄ WASZĄ DROGĘ.

Oświetlają waszą drogę, którą powinniście iść, aby trwać wiernie w uczynionym Mi

poświęceniu. Jest to droga trudna i bolesna, naznaczona wieloma przeszkodami, pełna

zasadzek Mojego przeciwnika. Aniołowie biorą was za rękę i prowadzą drogą światłości,

miłości i świętości.

2.         DODAJĄ WAM ODWAGI I UMACNIAJĄ w licznych trudnościach.

Dodają wam odwagi i umacniają w licznych trudnościach, jakie musicie znosić.

Podtrzymują was w ludzkiej słabości. Są przy was jak prawdziwi bracia, biorący do serca

waszą osobę i wasze życie.

Słowa te są nawiązaniem do Apokalipsy św. Jana:

„I rzekł mi:

«Te słowa wiarygodne są i prawdziwe,

a Pan, Bóg duchów proroków,

wysłał swojego anioła,

by sługom swoim ukazać, co musi stać się niebawem.

A oto niebawem przyjdę.

Błogosławiony, kto strzeże słów proroctwa tej księgi».

To właśnie ja, Jan,

słyszę i widzę te rzeczy.

A kiedym usłyszał i ujrzał,

upadłem, by oddać pokłon

przed stopami anioła, który mi je ukazał.

Na to rzekł do mnie:

«Bacz, byś tego nie czynił,

bo jestem współsługą twoim

i braci twoich, proroków,

i tych, którzy strzegą słów tej księgi. Bogu samemu złóż pokłon!»(Ap 22, 6-9).

Dalej mówi Matka Boża o misji Aniołów:

3.         BRONIĄ was przed stałymi atakami szatana.

„Bronią was przed stałymi atakami szatana, przed licznymi zasadzkami i przeszkodami,

które stawia wam na drodze.”

4.         TOCZY SIĘ WIELKA WALKA.

„Wielka tocząca się obecnie walka rozgrywa się przede wszystkim w sferze duchów: złe

duchy przeciw duchom anielskim.

Jesteście zaangażowani w tę bitwę.

Toczy się ona pomiędzy Niebem a ziemią, pomiędzy Aniołami i demonami, pomiędzy świętym Michałem Archaniołem i Lucyferem.

 Aniołom Pana powierzono zadanie bronienia was, życia Kościoła i

dobra całej ludzkości.

„W tych złych czasach powinniście wiele się modlić do Aniołów Pana.

To jest godzina potęg anielskich.

One to prowadzą wszystkie Moje dzieci do decydującej Bitwy, aby szatan został

całkowicie pokonany i aby nadeszło chwalebne Królestwo Chrystusa, w tryumfie Mojego

Niepokalanego Serca w świecie.”

W Nimega, w Holandii, w 1979 roku, Matka Boża w święto naszych archaniołów powiedziała do ks. Stefano Gobbiego:

„Aniołowie Pańscy, stoją przy was. Jestem ich Królową.

Są gotowi na moje rozkazy, ponieważ Trójca Przenajświętsza powierzyła Memu Niepokalanemu Sercu dzieło odnowienia Kościoła i świata.”

„Święty Michał stoi na czele całej Mojej armii niebieskiej i ziemskiej – już gotowy do walki.

Święty Gabriel, znajduje się przy was, aby udzielić wam wszystkim Mocy Bożej - Mocy niezwyciężonej.

Święty Rafał, uzdrawia was z licznych ran, zadawanych wam często w wielkiej walce, w której bierzecie udział.”(Gobbi…Aniołowie Pańscy, 183).

Módlmy się:

Panie Jezu, otwórz nam oczy i serca na walkę o dusze ludzkie.

Niepokalana, Maryjo, pobudź nas do walki duchowej z różańcem w ręku i Krzyżem o każdego zagubionego człowieka.

Święty Józefie pomóż młodym małżeństwom dorastać wspólnie do jedności na całe życie.

Ojcze, błogosławiony Bronisławie, ratuj młodych Polaków i mężczyzn przed zniewoleniem: pornografią, alkoholem i hazardem.

Święty Michale wspieraj nas – kapłanów, w tej walce z szatanem o naszą świętość i gorliwość o chwałę Boża.

Nasi Aniołowie Stróżowie, czuwajcie nad każdym zagubionym człowiekiem, aby wrócił do Kościoła. Amen!

Inne artykuły autora

Spotkanie ze Zmartwychwstałym

Kerygmat apostolski

Od Emaus do Jerozolimy