Żyjemy w czasach wielkich promocji – wszystko można kupić szybciej, taniej, wygodniej. To samo podejście, niestety, wkradło się także do sfery duchowej. „Łaska tania jest wrogiem Kościoła” – ostrzegał Dietrich Bonhoeffer, niemiecki teolog, który za swoją wiarę zapłacił najwyższą cenę. W jego rozumieniu tania łaska to chrześcijaństwo bez wymagań, bez konsekwencji, bez realnej przemiany życia. To łaska, która nic nie kosztuje – i dlatego jest bezwartościowa.
Dziś można zauważyć ten mechanizm w wielu miejscach. Religia staje się wygodnym dodatkiem do życia, a nie jego fundamentem. Wielu ludzi chce czuć się duchowo spełnionymi, ale bez konieczności ponoszenia jakichkolwiek ofiar. Chcemy przebaczenia, ale bez pokuty. Chcemy duchowego komfortu, ale bez wyrzeczeń. Chcemy łaski, ale bez krzyża. Chrześcijaństwo na przecenie, w wersji „light”, gdzie wszystko można mieć szybko i bez wysiłku, jest atrakcyjne – ale czy prawdziwe?
Bonhoeffer pisał o tym w czasach, gdy Kościół w Niemczech stawał przed dramatycznym wyborem: podporządkować się nazistowskiemu reżimowi i zachować swoje przywileje, czy też przeciwstawić się i ponieść konsekwencje. Wielu wybrało wygodę – tania łaska była dla nich wystarczająca. Sam Bonhoeffer nie poszedł na kompromis. Uznał, że prawdziwa wiara kosztuje. I rzeczywiście go kosztowała – został aresztowany, a w 1945 roku stracony w obozie koncentracyjnym.
Czy dziś jesteśmy w stanie ponosić koszty naszej wiary? Oczywiście, żyjemy w innych realiach, ale mechanizm pozostaje ten sam. Łatwo jest być wierzącym w niedzielę rano, trudniej – w poniedziałek w pracy, jeszcze trudniej – wtedy, gdy trzeba podjąć niewygodne decyzje w zgodzie z sumieniem. Łaska droga, o której pisał Bonhoeffer, wymaga czegoś więcej: zaangażowania, odwagi, wierności nawet wtedy, gdy to nieopłacalne.
Nie chodzi o to, by wiara była ciężarem – wręcz przeciwnie, to ona nadaje życiu prawdziwy sens. Ale jeśli chrześcijaństwo stanie się tylko pustym rytuałem albo wygodnym światopoglądem, przestanie być solą dla świata. Jak pisał Bonhoeffer, nasza walka to walka o drogą łaskę. O wiarę, która przemienia, a nie tylko uspokaja sumienie. O chrześcijaństwo, które kosztuje – ale które właśnie dzięki temu jest prawdziwe.