Z Benedyktem odejdzie prawdziwa teologia

Żyjemy w czasach upadku systematycznej teologii. Niestety nie wróży to nic dobrego. Upadek średniowiecznej scholastyki wprowadził Kościół w kryzys trwający aż do Soboru Trydenckiego. Dopiero tam dano nowy impuls dla myśli teologicznej.

Obserwuję to, co dzieje się w teologii zachodniej i polskiej. Polska teologia od lat nie ma właściwie nic ciekawego do powiedzenia. Na Zachodzie natomiast zaczyna przypominać publicystykę religijną. Więcej w niej o feminizmie, ekumenizmie i tzw. „nowej ewangelizacji” niż pogłębionej refleksji nad dogmatami i nauczaniem Kościoła.

Obawiam się, że Benedykt XVI będzie ostatnim teologiem z prawdziwego zdarzenia. Jest w tym momencie przedstawicielem wymierającego pokolenia teologów. Razem z nim odejdzie epoka, gdy na uniwersytetach teologia była jedną z najbardziej pasjonujących dziedzin nauki.

Minęły czasy, gdy teologia tworzyła i objaśniała idee. Teraz zajmuje się jedynie wytwarzaniem książek, prac magisterskich i doktoratów. Przed nami rysują się wieki ciemne.

Inne artykuły autora

O wymiarach ludzkiej cierpliwości

Odkryj wartość kierownictwa duchowego

Kręte drogi niewiary