Kosmos nie zna serca. Augustyn o wolności i złudzeniu astrologii

Astrologia obiecuje poznanie siebie przez gwiazdy, lecz jak przypomina św. Augustyn, tylko prawda o wolności i łasce pozwala człowiekowi naprawdę zrozumieć własne serce

Astrologia a odpowiedzialność

 

Astrologia zajmuje coraz więcej przestrzeni imitując psychologię oraz duchowość. Bywa ona coraz częściej traktowana jako realne narzędzie samopoznania. Problemem jest to, że astrologia udaje odpowiedź, bo zamiast rozjaśniać, zaciemnia sumienie i rozmywa odpowiedzialność, a winę przenosi na gwiazdy.

Dla św. Augustyna astrologia nie jest obojętna duchowo. Ona stanowi ogromne zagrożenie. Nie jest to narzędzie, które w jakiś sposób może być po prostu źle wykorzystane przez niewtajemniczonych. Problem leży w fałszywym założeniu, że istnieje jakiś układ kosmiczny, który ma wpływ na nasze decyzje albo nawet nimi kieruje. Takie założenia rozmywają pojęcie grzechu, a sumienie zastępują mechaniką.

Biskup z Hippony bardzo wyraźnie uczy, że gdy człowiek mówi: z nieba pochodzi nieunikniona przyczyna grzechu (Wyznania IV, 3, 4), to tak naprawdę odmawia sobie wolności. A gdy człowiek dodaje: to sprawiła Wenus albo Saturn albo Mars (Wyznania IV, 3, 4), to tak naprawdę zdejmuje z siebie odpowiedzialność i zrzuca ją na kosmos.

Nauczanie św. Augustyna w tej kwestii jest zdecydowane i mówi on, że Bóg oddaje każdemu według jego czynów (Rz 2, 6). Stwórca oczywiscie nie odrzuca serca skruszonego i uniżonego (Ps 51[50], 19). Dlatego Augustyn odrzuca całkowicie astrologię  i wybiera interpretację swego życia  nie przez gwiazdy, ale przez modlitwę: Dobrze jest wyznawać Tobie, Panie (Ps 92[91], 2). Kosmos nie zna stanu ludzkiego serca, a sumienie potrzebuje prawdy.

 

Doświadczenie Augustyna i polemika

 

Augustyn doświadczył tego problemu na własnej skórze. Przez pewien okres korzystał z usług astrologów i wcale nie było mu łatwo zrezygnować z tej przestrzeni: nie przestawałem ich pytać o rady (Wyznania IV, 3, 4). Pociągała go rzekoma racjonalność astrologii bez ceremonii, ofiar i bez modlitw: jakoby nie było u nich ofiary ani modlitw do jakiegoś ducha (Wyznania IV, 3, 4). Miała to być tylko czysta logika nieba.

Jedna z popularnych obron astrologii brzmi: to się czasem sprawdza oraz ale to działa. Przyjaciel św. Augustyna, lekarz Vindicianus, tłumaczył, że te zgodności są czysto przypadkowe: nie ma się czemu dziwić , bo to nie sztuka, lecz traf (Wyznania IV, 3, 5).

Augustyn zauważa tutaj pułapkę selektywnej pamięci. Podkreśla, że pamiętamy trafienia, ale zapominamy pudła. Wspomina też o tak zwanych bliźniętach horoskopowych, czyli o osobach urodzonych w tym samym miejscu i czasie, a żyjących zupełnie inaczej (Wyznania VII, 6–8). Skoro horoskop nie potrafi przewidzieć takiej rozbieżności, to znaczy, że nie mówi prawdy.

A jeśli astrologia rzeczywiście czasem działa?

Biskup z Hippony odpowiada, że to może być tylko czysta imitacja złych duchów. W dziele O wróżbiarstwie demonów pisze, że duchy nieczyste są szybkie, przenikliwe i doświadczone, ale nie jest to prawdziwa mądrość, tylko zwodzicielska technika.  Ona nie prowadzi do prawdy, tylko do iluzji i zakłamania. Dlatego Nebridiusz, bliski przyjaciel Augustyna, drwił z całego rodzaju wróżbiarstwa (Wyznania IV, 3, 6). Co znamienne, sam Augustyn nie porzucił astrologii natychmiast: nie zdołali mnie przekonać, bym to porzucił (Wyznania IV, 3, 6). Z czasem zrozumiał jednak, że jej logika się nie broni. Nawet jeśli coś bywa iluzorcznie na początku skuteczne i wygląda realnie, to ostatecznie prowadzi w ślepy zaułek.

 

Opatrzność zamiast fatum i wnioski

 

Najmocniejsze uderzenie Augustyn wyprowadza w Państwie Bożym, gdzie bardzo wyraźnie pokazuje, że chrześcijaństwo nie uznaje ślepego losu. Światem rządzi Opatrzność, nie fatum (Państwo Boże V, 1–7). Jeśli los człowieka miałby zależeć od układu planet, to po co prawo, kara i nagroda? Po co człowiekowi modlitwa?

Znaki nieba są stworzeniem i mają swoje miejsce jako światła i pory (O nauce chrześcijańskiej II, 20–22), ale nie rządzą duszą człowieka. Augustyn przypomina, że słowa Jezusa: Jeszcze nie nadeszła godzina moja (J 2, 4) nie miały nic wspólnego z układem planet. To nie astrologia decydowała o działaniu Jezusa, tylko wola Ojca.

A co z gwiazdą, która prowadziła Mędrców do Dzieciątka Jezus? Ona nie rządziła Jezusem ani nie kierowała Jego losem, tylko wskazywała drogę: Nie panowała, by stanowić dekret, lecz służyła jako świadectwo (Przeciw Faustusowi II).

Dlatego chrześcijanin nie potrzebuje horoskopu. Potrzebuje światła, które naprawdę prowadzi, i wolności, która naprawdę działa, jak przypomina cytat używany przez Augustyna: Ty zapalisz moją lampę, Panie, mój Boże, rozjaśnisz moje ciemności (Ps 18[17], 29; por. Wyznania IV, 15, 25).

Nie ma duchowej niewinności w astrologii. To nie jest tylko błędny model. Astrologia tworzy system, który podważa odpowiedzialność, a bez niej nie można mówić o nawróceniu. Augustyn nie proponuje dialogu z astrologią ani nie sugeruje jej oczyszczania. On ją odrzuca nie dlatego, że nie działa, ale dlatego, że przeczy prawdzie o człowieku i o Bogu. Biskup z Hippony uczy, że chrześcijanin nie potrzebuje horoskopu, tylko łaski, której nie daje układ planet, ale sam Bóg.

 

Inne artykuły autora

Kosmos nie zna serca. Augustyn o wolności i złudzeniu astrologii

U św. Augustyna nie chodzi o liczenie win, ale o to, co zrobisz dalej

Aniołowie i znaki Boga u św. Augustyna