Środa, 11 maja

„Ja przyszedłem na świat jako światłość, aby nikt, kto we Mnie wierzy, nie pozostawał w ciemności” (J 12,46)

Czasem nie wiemy, a czasem nie chcemy wiedzieć, że nasza wewnętrzna ciemność jest naprawdę ciemnością, grzech grzechem, a brak życia w Bogu – martwotą. Boimy się przybliżyć do Światłości, by nie stracić tego, co już jakoś znamy i co wydaje się nam ważne i wartościowe. Wyobrażamy sobie, że Bóg bardziej odbiera niż daje. Boimy się zobaczyć swoje życie w świetle Twego Słowa, Panie.

„A jeżeli ktoś słyszy słowa moje, ale ich nie zachowuje, to Ja go nie potępię. Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat potępić, ale by świat zbawić” (J 12,47)

Panie, który jesteś Światłością świata, oswajaj moje lęki, bym nie bał(-a) się zapraszać Cię do siebie i zachowywać Twoje Słowo. Niech obecna w nim Twoja łaska przemienia moje serce i rozbudza we mnie pragnienie Ciebie – mojego Boga, który mnie kocha aż po Krzyż i ubogaca Całym Sobą.

Inne artykuły autora

O losie pszenicznego ziarna (1)

Kim Jestem dla Ciebie?

Usłyszeć Słowa Życia